"The Economist" napisał, że polska giełda to "ignorowana supergwiazda". Do artykułu tygodnika odniósł się minister finansów Andrzej Domański, który podkreślił, że w tym roku warszawski indeks jest 31 procent na plusie. "Rok przełomu" - dodał szef MF.
W nawiązaniu do publikacji "The Economist" minister finansów Andrzej Domański zaznaczył w mediach społecznościowych, że WIG (Warszawski Indeks Giełdowy) od początku roku zyskał 31 procent i napisał, że mamy do czynienia z "rokiem przełomu".
Dlaczego "The Economist" przyjrzał się polskiej giełdzie? Jak wskazano w tekście giełdy europejskie nie świeciły tak jasno od lat. "Porozmawiaj z tymi, którzy je analizują zawodowo, a nadal dostrzeżesz nutę niedowierzania - ledwo pamiętają, kiedy ostatni raz zagraniczni inwestorzy poświęcali im tyle uwagi. Dlaczego tak się dzieje, nie jest tajemnicą" - napisał tygodnik.
"Polska to nowe Niemcy"
Gazeta dodała jednak, że tajemnicze jest to, że z radarów wielu inwestorów zniknął najszybciej rosnący rynek akcji.
"Wszyscy wiedzą, że ceny akcji w Niemczech gwałtownie wzrosły, a ceny akcji tamtejszych producentów broni oszalały. Jednak indeks DAX wzrósł w tym roku o marne 27 proc. (w dolarach). Polski WIG wzrósł o ponad 40 proc. i od najniższego poziomu w 2022 r. prawie się potroił. Po cichu, długo umierający rynek stał się europejską supergwiazdą" - czytamy w brytyjskim dzienniku.
- Polska to nowe Niemcy - powiedział tygodnikowi Peter Bosek, prezes Erste Group Bank, austriackiego pożyczkodawcy, który przejmuje Santander Bank Polska, trzeci co do wielkości bank w Polsce.
"The Economist" wskazuje, że porównanie Polski do Niemiec działa na kilku płaszczyznach. Od upadku Związku Radzieckiego, ale szczególnie w ciągu ostatnich dwóch dekad, Polska osiągnęła oszałamiającą transformację gospodarczą - przypominającą Niemcy w drugiej połowie XX wieku.
Według standardów Banku Światowego, uniknęła "pułapki średniego dochodu", która uwięziła gospodarki gdzie indziej, przechodząc do statusu kraju o wysokim dochodzie w ciągu zaledwie 15 lat. MFW oszacował, że w tym roku PKB Polski na osobę przekroczy PKB Japonii, po uwzględnieniu siły nabywczej. W 2005 r. dochód Polski według tego wskaźnika wynosił 50 proc. średniej UE; w 2025 r. MFW uważa, że wzrośnie do 85 proc.
Odejście PiS od władzy
Do niedawna jednak sukces Polski niewiele przyczynił się do zwiększenia atrakcyjności jej giełdy dla międzynarodowych inwestorów. W ujęciu dolarowym w latach 2010–2020 ceny akcji były mniej więcej na tym samym poziomie.
"The Economist" zaznaczył, że podczas pandemii COVID-19 i krachu w 2022 r. wstrząsnęły one rynkami w innych miejscach. "W 2023 r. Polacy zaczęli wyglądać bardziej niemiecko w drugi sposób: odsuwając od władzy populistyczną, interwencjonistyczną i antyunijną partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS)" - napisała gazeta.
"Na jej miejsce wybrali przyjazny inwestorom sojusz pod przewodnictwem Donalda Tuska, byłego przewodniczącego Rady Europejskiej. Podejście PiS do rynków obejmowało przekazanie kumplowi sterów polskiego banku centralnego, który następnie obniżył stopy procentowe w trakcie kampanii wyborczej w 2023 r., pomimo inflacji wynoszącej 10 proc. Tymczasem Orlen, państwowa i kontrolowana przez PiS firma energetyczna, wygodnie obniżyła ceny paliw" - wskazał tygodnik.
Dalej możemy przeczytać, że "stosunkowo nieingerencyjna administracja Tuska sprawiła, że Polska stała się o wiele bardziej atrakcyjna pod względem inwestycyjnym. Do tej pory odblokowano 21 mld euro (23 mld dolarów) pomocy UE po pandemii, która wcześniej została wstrzymana z powodu ingerencji PiS w sądy".
Jak nie w Ameryce, to w Polsce
To sprawiło, że polskie akcje były gotowe do wzięcia udziału w tegorocznym rajdzie w Europie, ponieważ inwestorzy ponownie rozważyli swoje nadmierne alokacje w Ameryce i zastanawiali się, gdzie indziej mogliby ulokować pieniądze. "A co z giełdą średniej wielkości, bogatego kraju, który zwiększa swoje perspektywy wzrostu dzięki dużym bodźcom fiskalnym i determinacji do ponownego uzbrojenia?" - zapytał "The Economist".
Następnie wskazał, że rozumowanie, które doprowadziło wielu do Niemiec, dotyczy również Polski.
"W 2025 r. spodziewa się wydać 4,7 proc. swojego PKB na obronę, więcej niż jakikolwiek inny członek NATO i w porównaniu z 2,2% w 2022 r. Do tej pory większość z tego przeznaczono na import w celu zastąpienia sprzętu, który Polska wysłała na Ukrainę po inwazji Rosji, więc niewiele to pomogło w podniesieniu PKB. Ale to się wkrótce zmieni, ponieważ Polska również nabywa zdolności produkcyjne i konserwacyjne. Rząd twierdzi, że przeznaczy 50 proc. swoich funduszy na modernizację technologiczną na sprzęt wyprodukowany w Polsce. Powinien nastąpić szybszy wzrost" - napisał "The Economist".
Podkreślił, że na razie polska giełda nie ściągnęła na siebie wielkiej uwagi inwestorów, ale lepiej "nie obstawiać na to, że ten stan rzeczy będzie trwał".
Źródło: "The Economist", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET